Znalazłem niezłe omówienie zjawiska opłat półkowych.

„Sklepy te wówczas będą miały rację, jeśli uda im się wykazać, że pobrane opłaty były w istocie wynagrodzeniem za spełnione przez nie, ekwiwalentne świadczenia, wynikające z odrębnej umowy, niż umowa sprzedaży zawarta z dostawcą towaru.”

Kontestowałbym że dobrowolność jest koniecznym elementem wskazującym na legalność wynagrodzenia. Ekwiwalentne wartościowe wspaniałe zyskowne świadczenie nadal jest formą pobrania zakazanych opłat jeżeli od zapłaty zależy możliwość handlowania. Być może zgadzamy się z autorem w tej kwestii, niemniej jednak musiałem skomentować.

W kwestii orzecznictwa, odsyłam do moich artykułów w czasopiśmie Glosa 3/12 i 3/13.

Aha, prawo zwalczania nieuczciwa konkurencja nie jest 'prawem ochrony konkurencji’ :)